niedziela, 1 grudnia 2019

Kim są ci Spartanie?



     W 546 roku p.n.e. miała miejsce osobliwa scena. Po złamaniu potęgi Krezusa, króla położonej w Anatolii Lidii, król królów Cyrus II, człowiek który stworzył perskie supermocarstwo wkraczał właśnie do helleńskiej Jonii. Tamtejsze bogate, pewne siebie poleis w rodzaju Miletu onieśmielone miażdżącą potęgą "Medów" nawet nie myślały chyba o oporze. I właśnie wtedy przed owym archetypicznym niemal zdobywcą stanęła grupka dziwnych, długowłosych mężczyzn odzianych w czerwień. W krótkich, bezceremonialnych słowach zażądali od niego, by opuścił ziemie zamieszkałe przez Hellenów, w przeciwnym razie Spartanie (użyli pewnie formy "Lacedemończycy") będą musieli wrogo zareagować. Gdy odeszli, oszołomiony delikatnie Cyrus spytał jakiegoś stojącego tam Jończyka:

     "Powiedz mi, kim są ci Spartanie?"

     Jonia i tak została zajęta, a Sparta ostatecznie nie zareagowała (podobnie jak pół wieku później, gdy zbuntowany Milet rozpaczliwie będzie apelował do niej o pomoc)... ale co innego jest w tym cytacie ważne. Nie wiem, czy było tak w istocie, ale jestem niemal pewien, że uczestniczący w tej scenie Grecy byli w głębokim szoku. On nie wie, kim są Lacedemończycy? LACEDEMOŃCZYCY?! Ci sami, których bała się cała Oikumene? Wielki Król nie wie kim są ci, którzy byli wzorem religijności, poszanowania prawa i sprawności bojowej niemal dla każdego Hellena?

     Być może był to pierwszy moment, w którym Grecy zrozumieli, iż Persowie żyją w jakimś zupełnie innym, egzotycznym świecie. W obcym uniwersum.

     Barbarzyńskim.

Cyrus Wielki

     PS
     Z tekstu może wynikać, że mam do Cyrusa jakiś negatywny stosunek... a gdzie tam! To jeden z najbardziej sympatycznych twórców imperiów jakich znam (pamiętajmy przy okazji o tym, że w tym gronie to nie jest szczególnie trudne). Tolerancyjny i inteligentny, ma Cyrus obecnie swoje pomniki w tak niespodziewanych miejscach jak Niemcy czy Australia, a jego upamiętnienie w Biblii jest tak szczerze entuzjastyczne, że chyba żaden z królów Izraela nie jest tam portretowany tak jednoznacznie dobrze. Można mu chyba wybaczyć, że nie wiedział jakie monstrum czai się w Lakonii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz